Gdzie my żyjemy? Polska to naprawdę piękny i bogaty kraj, wszystkiego u nas jest w bród, darów przyrody, darów ziemi, rzek i lasów. I wszyscy maja na to chrapkę, jakbyśmy co najmniej nie istnieli jako naród. Każdy chce włożyć ryj do koryta i żreć, żreć, żreć. A ziemia ta wykarmi nawet największą świnię, bo może. Tylko jakoś ludziom się żyje tutaj niefajnie, bo wszędzie panuje władza, burdel, policja, zamordyzm i biurokracja, która nieustannie dusi obywatela.
Gdzie my żyjemy?
Patrzę na ten nasz przepiękny kraj i widzę jak popada w ruinę, zamiast kwitnąć. Bogactwa wszędzie dostatek, co sobie kto zamarzy, tylko pomyślunku brak. Istny szał biurokratyczny w połączeniu z pragnieniem władzy i podporządkowania. A obywatele zamiast w dostatki, opływają w troski, ściśnięci biurokratycznym butem. W Polsce po tylu latach nadal mamy komunistyczne prawo, konstytucję i mentalność. Człowiek jest zmuszany do oddawania lwiej części swoich zarobków, dzięki czemu biurokracja kwitnie i staje się z dnia na dzień coraz bardziej pazerna.
Wszelkie dysputy polityczne nie mają sensu, gdyż ci sami ludzie będąc teoretycznie po przeciwnych stronach. Docelowo i tak chcą wyżyłować obywatela, zniewolić go i podporządkować. Polacy nie znają wolności, nie wiedzą co znaczy demokracja, nie czują się w swoim kraju obywatelami i nikt, ale to zupełnie nikt o nich nie dba. Mimo iż z nazwy wszystko jest obywatelskie, występuje jako służba lub z nazwy jest publiczne. Nic bardziej mylnego.
Z założenia jesteśmy krajem komunistycznym, gdzie obywatel ma g… do gadania i jego rola jest jasno określona. A przecież nie na tym polega demokracja, nie tak ma wyglądać nasza rzeczywistość, to my obywatele budujemy dostatek tego kraju i to my utrzymujemy rząd, te wszystkie biura i instytucje, które tak namiętnie nas wykorzystują i poniewierają. Coś tutaj jest nie halo, coś nie gra, coś się totalnie poprzestawiało i w głowach i w rzeczywistości.
Gdzie my żyjemy – Podsumowanie:
A prawda niestety jest taka, że dopóki sami obywatele dają się zniewalać, okradać i wykorzystywać. Dopóty będzie trwał ten marazm i wypatrzenie wszelkich zasad. Ludzie /obywatele/ w końcu muszą zrozumieć, że nie oni są tutaj gośćmi, pracownikami i głupią hołotą, jak mawiają niektórzy politycy. Ale to obywatele są pracodawcami rządzących, bo ich wybierają i powinni od nich wymagać właściwej, prospołecznej postawy. Że biura, instytucje i wszelkiego rodzaju służby nie są powołane, aby prześladować obywatela i wyrywać mu ostatki kasy z kieszeni, ale po to by służyć. Tak ma być i tak będzie, albo już dziś wypiszmy się z tego gówna.
To, że inne nacje chcą Polskę zagarnąć, to zrozumiałe, bo kraj nasz bogaty. Ale to, że swoi okradają nas zewsząd i nie pozwalają na normalne, godziwe życie, to już gruba przesada. Komuny już nie ma, nikt nas nie rozstrzela, nie zamorduje, nie okaleczy. Dlatego walczmy o swoje, o prawo do godnego życia, o normalizacje relacji, o wolność podatkową i nie tylko. O to aby w swoim kraju być jak u siebie, a nie w gościnie.
PS. A to Polska właśnie.
_______
#Polska