Na co nam polityka? Nieustannie doniesienia prasowe na temat polityki budzą spore emocje. Świat nie chce przyjąć obecnego status quo Polski do wiadomości po ekscesach wcześniejszych komunistycznych rządów, całego tego Okrągłego Stołu i sławetnej PO. Tych wszystkich aferach i najnormalniejszym złodziejstwie nie mamy jako społeczeństwo zaufania do rządu i skorumpowanych polityków, dlatego próbowaliśmy czegoś nowego. Zmiana zaszła, postępy są, jak widać, a wielu nadal się zastanawia.
Na co nam polityka?
Niezmierzona ilość gniewu, emocji, frustracji, hejtu skierowane w stronę PIS-u nieustannie się wylewa. I ze strony starej Europy, która na gwałt usiłuje odmłodnieć, a także ze strony tych, którzy władzę i przywileje utracili, oby bezpowrotnie. Dzisiejsza polityka jest dla wielu bardzo emocjonującym tematem, wystarczy otworzyć jakiekolwiek media, bo w nich aż huczy.
Wynika to z utożsamienia, sic – z wiary w politykę i system jako taki. Ja osobiście widzę to ciut inaczej. Nasze społeczeństwo obecnie można już podzielić, jeżeli zachodzi w ogóle taka potrzeba, na grupę zaangażowaną politycznie i na coraz bardziej obszerną grupę świadomych.
Te wszystkie nadal nierozwiązane afery, wielomilionowe malwersacje i przekręty na niespotykaną dotąd skalę. Ta krzywda ludzka, ten zamęt związany z pedofilią, narkomanią, homoseksualizmem i obyczajowością w strukturach władz wszelkiej maści, to właśnie „kropka nad i”.
Ludzie po prostu już mają tego serdecznie dosyć. Konieczna jest niebotyczna zmiana w sposobie postrzegania polityki i systemu w ogóle. W rzeczywistości ta zmiana właśnie następuje i to za pomocą tej apolitycznej drugiej grupy, która z systemem chce mieć jak najmniej do czynienia.
Prawdziwym zagrożeniem dla Polski, nadal i to od z górą pół wieku, jest niewidzialny rząd post okrągłostołowy i służbowy. Także wszelkie obce wpływy skierowane na rujnację i ograbienie tych ziem. Prawdziwym zagrożeniem jest rozbuchany, rozbudowany system biurokratyczny, chroniące hochsztaplerów prawo i wszechobecna demagogia, w tym manipulacja. Ludzie coraz bardziej świadomi, nie mogąc zaakceptować tego systemu, po prostu się od niego oddalają. Nie rezonują. Jest to chyba najlepsza i najskuteczniejsza metoda przywrócenia normalności – wyjść z systemu. Następnym krokiem powinna być jedność i współdziałanie ludzi świadomych.
Na co nam polityka – Podsumowanie:
Nadszedł czas, aby nie tylko Słowianie, ale i cała ludzkość się obudziła. A jest to nieuchronne i od nas już niezależne. Rasizm, seksizm, nierówność, wszystko to wychodzi z ukrycia na powierzchnię. Jest nie dosyć, że niejednokrotnie krzywdzące, to w dodatku wątpliwie moralne. Moja postawa wobec PIS-u jest taka sama jak wobec wszystkich partii i polityki, naganna. Uważam, że dobrym rozwiązaniem jest ograniczenie do minimum polityki i biurokracji, podatków i wszelkich wpływów na życie społeczeństwa. Ale generalnie sądzę, że ludziom wszelkie ograniczenia i zabiegi systemowe są niepotrzebne. Ludzie mają swój rozum, wzrastającą świadomość, mają intuicję, każdy tak naprawdę w głębi siebie wie, co dobre, a co złe i nie potrzebuje bata, kija, pijawki, czy pana.
Zupełnie nie pojmuję dlaczego jako społeczeństwo musimy oddawać naszą energię komuś lub czemuś z nami niezwiązanego, nierezonującego. Społeczeństwo nadal działa na autopilocie, ze ślepą wiarą i nieświadome własnego istnienia. Ale jeżeli cokolwiek pozwala nam skupić się na własnym życiu, rozwinąć i poszerzyć świadomość. Wesprzeć miłość i spowodować, że staniemy się szczęśliwi, to to jest mile widziane. Jeżeli stajesz się dzięki czemuś lub komuś świadomym człowiekiem, to to jest dobre. Bo przecież żyjemy „tu i teraz” i dla nas samych to my jesteśmy najważniejsi. Skoro my stajemy się piękni, świadomi, pełni miłości i kreacji, to świat obok staje się taki sam.
PS. Przeszłość jest tylko wspomnieniem, na dodatek modyfikowalnym, zatem jaka to przeszłość? Czy aby na pewno prawdziwa?
______
#Polityka