To ciekawe zagadnienie. Wizualizacja, czyli tworzenie obrazów w głowie. Umiejętność ważna dla każdego, kto zajmuje się rozwojem osobistym. Gdy tworzymy wizualizacje, nastawiamy się na potencjalne działanie w określonym kierunku. Wizualizacja jest pierwszym etapem działań świadomych. Ot …
wizualizacja marzeń.
Zwizualizowanie naszych celów i pragnień potrafi zmienić nasz stan emocjonalny. Mózg karmi się obrazami i zawsze gotowy jest do działania w kierunku tego, co widzi. Nie ważne czy widzi oczyma czy wyobraźnią. Cel jest celem.
Jak wizualizować?
- Wizualizując, bądź zrelaksowany i spokojny. Głębokie odprężenie wzmacnia komunikację z podświadomością.
- Wizualizuj każdy szczegół obrazu, usłysz dźwięki, poczuj dotyk, wyobraź sobie zapach i smak, jeśli zajdzie taka potrzeba. W ten sposób pobudzamy mózg, a obrazy są dobrze zapamiętywane.
- Staraj się, aby przywoływane obrazy były zawsze jak największe. Powstały obraz ma być “blisko”, kolorowy, wręcz jaskrawy.
- Im intensywniejsze doznanie wizualizacji, tym lepiej.
- Najlepiej, gdy wszystko co wizualizujemy było w ruchu, w działaniu.
- Można wspomagać się też technikami świadomymi: medytacja, mantra, ho’ponopono, dwupunkt, EFT.
Afirmacja:
Gdy dokładnie zobaczysz to, co chcesz osiągnąć, powtarzaj słowa, które Cię motywują. W ten sposób programujemy umysł, a konkretnie podświadomość, która dalszą robotę /wizualizację/ wykona za nas. Wizualizuj cele jak najczęściej. Dobra wizualizacja działa jak nasiono. Sadzisz jw w podświadomości, a ono rośnie. Musisz je oczywiście pielęgnować.
Koncept:
Jednym z moich marzeń, oprócz “Lasu Cmentarnego”, jest stworzenie grupy świadomych ludzi. Narzędziem jest właśnie “Dziennik Wareza”. Grupa ludzi wzajemnie współpracujących i wspierających się, dla których jedną z form spędzania czasu jest jazda na motorze. Taki “Easy Rider” lub “Synowie Anarchii”. Koncept jest, wizualizacja trwa, zaplecze informatyczno-webmastersko-projektowe jest. Potrzeba zapaleńców, adeptów świadomości, no i właściwego pojazdu, który zainicjuje działanie.
PS. Najpierw wiara – później cuda.