Gnida teflonowa. Zygmuś Miłoszewski ostatnio mój ulubiony powieściopisarz i publicysta, znów mnie zaskoczył tym razem sensacyjnie, spektakularną tajemnicą XXI wieku! To woda na mój młyn, muzyka dla mych uszu, kwintesencja mojego poczucia humoru i widzenia świata. Nigdy do tej pory tak dobrze nie czytało mi się polskich książek, a sensacji takiej po prostu nie było.
Gnida teflonowa
Intryga zaczyna się u schyłku II wojny światowej w 1945 roku gdy Hans Frank wywozi najcenniejsze łupy kultury Polskiej. Wraz z wojenną zawieruchą skarby giną. Współcześnie powstaje specjalny zespół, który ma za zadanie odzyskać jedno z dzieł “Portret Młodzieńca” Rafaela Santi. Sprawa jest pilna, ściśle tajna, a brawurowym i nie do końca legalnym odzyskaniem bezcennego dzieła zainteresowany jest sam premier Polski. Legalna droga i kanały dyplomatyczne nie wchodzą w grę.
Jedynym sposobem jest kradzież i właśnie w tym celu stworzony zostaje i wysłany specjalny, niestandardowy zespół. Brawurowa akcja, dynamiczne pościgi, strzelaniny i detektywistyczne dochodzenie do prawdy, tworzy międzynarodowy thriller łączący najlepsze cechy prozy i sensacji. W miejsce każdej kolejnej rozwiązanej zagadki pojawia się kilka następnych, całość owiana jest wielką międzynarodową tajemnicą, która może mieć wpływ na światową politykę i układ sił. Przeciwnicy zrobią wszystko, by tajemnica nie ujrzała światła dziennego.
Gnida teflonowa – Podsumowanie:
“Bezcenny” to historia pełna tchnienia sztuki, opowieści o genialnych artystach, kolekcjonerach, marszandach, historykach sztuki, oszustach i fałszerzach oraz wszystkiego tego co z dzisiejszym rynkiem sztuki się łączy, badania, prześwietlenia, ekspertyzy w celu ustalenia autentyczności dzieła. Ponadto Miłoszewski kolejny raz wzrusza nas komentarzami do otaczającej nas rzeczywistości, zwerbalizowanej w ironiczny, prześmiewczy i bezkompromisowy sposób, bez cienia poprawności politycznej i bez tematów tabu, bezpardonowo. Pragnę podziękować Zygmuntowi Miłoszewskiemu za naprawdę dobra literaturę i prosić o więcej, jeszcze więcej, dużo więcej.
PS. “Ten Kaszub służbę Polsce traktował w taki sposób, że robił sobie pięciodniowy tydzień pracy, jak pani na poczcie, i na każdy weekend jechał do swojej żony do Trójmiasta, która “och, och, tak bardzo nie lubi stolicy”. Rodzinne weekendy premiera kosztowały podatników miliony złotych rocznie.”
____________
#DobraKsiazka