Wszystkie oszołomy europejskie, izraelskie, a teraz i amerykańskie wpierdzielają się w polskie sprawy, tak jakby była to ich ojczyzna i ziemia, a przecież nią nie jest. Polacy mają swoją wielokulturowość i swoje polskie widzenie otaczającego świata, poza tym tak naprawdę nie dane nam było nacieszyć się naszą ojczyzną, swobodą i krajem. Zachodni świat do swojego chorego widzenia Europy dochodził przez 77 lat, a my jak te dzieci we mgle najpierw niemieckiej, później ruskiej, a za chwilę może izraelskiej lub amerykańsko-izraelskiej.
Wszyscy się wpierdzielają w polskie sprawy!
Świat jest egoistyczny, państwa, jak się okazuje nacjonalistyczne, każdy myśli o sobie i chce coś u nas ugrać. Doskonale potrafią świetnie wykorzystać nasze polskie lenistwo i brak chęci do wewnętrznego, duchowego rozwoju, do myślenia. Zatem naszym narodowym obowiązkiem, oprócz patriotyzmu, jest zmuszanie się do myślenia i analizy sytuacji. Nie dajmy sobie wciskać kitów wspólnotowych i multi-kulti, bo prozaiczna obserwacja spływających tutaj imigrantów, wskazuje na to, że jesteśmy po prostu w dupie, na samym końcu europejskich standardów i nikt z przybyłych nie chce zostać w tak biednym kraju, abstrahując już od samych emigrujących Polaków. Ale nie pozwólmy na to, aby zawładnęła nami złość i nienawiść, z powodów niecierpliwości i zaniedbań historycznych. Nie karmmy się nienawiścią, brakiem szacunku i miłości do innych. Walczmy o czystość naszych serc i umysłów, bo podobnie jak o nasz kraj i ziemię, jest o co.
Polska musi być w końcu dla Polaków, bo od roku 1939 ani razu jeszcze nie była. “Polska dla Polaków” – hasło to rozumieją ci, którzy stracili w tych 77 ostatnich latach bliskich, którzy w walce o wyzwolenie Polski oddali swoje życie. Rozumieją ci co chcą swobodnie rozmawiać po polsku, w cieniu biało-czerwonej, narodowej flagi, ci co w tym skrawku ziemi upatrują swój dom, a nie tylko dojną krowę, ci którzy cieszą się każdym narodowym sukcesem, nawet najmniejszą wygraną i którzy przy hymnie narodowym wstają, bo to ich pieśń. Hasło “Polska dla Polaków”, nie oznacza nienawiści do innych nacji i narodowości zamieszkujących nasz kraj, oznacza że tutaj w tym kraju to my jesteśmy gospodarzem, że na pierwszym miejscu stawiany jest nasz polski interes, że należy przestrzegać naszego prawa, naszej kultury i obyczajowości. Że Polską powinni zarządzać i decydować Polacy, że tutaj suwerenem jest Polak i jego rodzina, a inni po prostu są gośćmi, którzy uszanować muszą polskie prawa i obowiązki gospodarzy. To bardzo proste i jakże oczywiste, było do niedawna, gdzie indziej. Chcemy jak dzieci nacieszyć się naszą piaskownicą, naszymi zabawkami i naszymi bliskimi kolegami. Nie chcemy jechać na kolonie, nie chcemy aby nam organizowano niechciany obóz, nie chcemy obcej pani lub pana do pilnowania nas podczas zabawy.
Nie dopuśćmy do sytuacji w której Polak we własnym kraju jest niczym. Do tej pory każda zagraniczna firma w Polsce, była “kimś”. Zwolnienia podatkowe, uprzywilejowania, zezwolenia, niższe podatki, różne ulgi, do których my Polacy nie mieliśmy i póki co nie mamy dostępu. Czy inne kraje, gdy my tam wyjeżdżamy proponują nam ulgi? O co tutaj chodzi? czy nie jest to aby doprowadzenie nas do bankructwa, aby tym łatwiej nas wykupić. A co to my kurwy, niewolnicy i degeneraci, aby nas Polaków można było wykupić? Kim są ci ludzie – nadludźmi? Nie, to w większości zwykli kombinatorzy i nieudacznicy, którym się nie udało w ich własnym kraju. Podobnie jak polska emigracja zarobkowa tworzona jest z ludzi bez pomysłu na siebie, tak i tutaj zjeżdżają cieniasy. Zauważcie to wreszcie, bo mnie krew zalewa.
PS. Starą przypowieść Polak precz wydupi, że “przed szkodą i po szkodzie głupi”.
_______
#Polska